Król Jagiełło wkrótce w nowej odsłonie

Majestatyczny pomnik Króla Władysława Jagiełły w Central Parku przechodzi proces renowacji. Po kilku zabiegach przeprowadzanych przez Central Park Conservancy, jesienią król Jagiełło ponownie stanie na granitowym cokole w swej odrestaurowanej okazałości.

W rozpalone słońcem nowojorskie popołudnie we wtorek 12 lipca 2016 r. z inicjatywy Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku oraz Central Park Conservancy odbyło się ciekawe spotkanie z konserwatorem Matthew C. Reiley z grupą przedstawicieli polskich instytucji w Nowym Jorku. Reiley przybliżył techniczne szczegóły dotyczące procesu renowacji pomnika, którego koszty w całości pokrywa Central Park Conservancy. Był czas na pytania i swobodne rozmowy podczas starannego inwigilowania monumentu przez zaproszonych.
 
W zbliżeniu rzeźba Jagiełły na koniu dłuta Stanisława Kazimierza Ostrowskiego (1879-1947), która obecnie leży obok postumentu, na drewnianych podporach, na ziemi, w specjalnym ogrodzeniu, zachwyca artyzmem. 

 

Rzeźba króla Jagiełły na "stole operacyjnym" po zdjęciu z cokołu

Reiley opisał dwa etapy renowacji monumentu: zbudowanie armatury ze stali nierdzewnej, w miejsce starej zardzewiałej, która połączy rzeźbę z granitowym postumentem, będącym nadal w dobrym stanie. Po ukończeniu podtrzymującego wewnętrzenego szkieletu, rzeźba powróci na kamienny cokół. 

Wzniesionie zostanie rusztowanie i wówczas rozpoczną się prace renowacyjne zewnętrza pomnika. "Przy użyciu suchego lodu ześniedziała powierzchnia brązu zostanie oczyszczona i pokryta ochronną powłoką lakieru" - wyjaśniał konserwator. 
 

Matthew C. Reiley (z prawej) objaśnia techniczne szczegóły dotyczące procesu renowacji pomnika. Pierwszy z lewej, mistrz Andrzej Pityński. W środku Agata Grenda, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku

Wśród wielce zainteresowanych inwigilatorów grunwaldzkiego pomnika znaleźli się: Teofil Lachowicz (SWAP), Marta Pawlaczek (Greenpoint–Przemiany), Andrzej Dobrowolski (PAP), Jan Latus (Konsulat RP w Nowym Jorku), Agnieszka Granatowska (Centrum Polsko-Słowiańskie), Grzegorz Worwa (KPA Long Island). Gość specjalny Andrzej Pityński, artysta–rzeźbiarz, służył im swoją bogatą wiedzą dotyczącą właśnie takich monumentalnych rzeźb. Pracownicy Instytutu Kultury Polskiej: Magdalena Mazurek-Nuovo (ds. Komunikacji) i Tomasz Smolarski (ds. Filmu i Sztuk Scenicznych) skrupulatnie dokumentowali fascynujące wydarzenie. Nawet zanotowano delikatne pocałunki w policzek Jagiełły i głaskanie konia, wyjątkowa okazja zanim rzeźba, która z czterometrowym cokołem liczy osiem metrów, powróci na swoje miejsce.  
 
"Zaprosiliśmy Andrzeja Pityńskiego, cenionego rzeźbiarza i eksperta by obejrzał pomnik, zajrzał do rozprutego brzucha konia i jak lekarz zbadał stan zdrowia Jagiełły, a także ocenił pracę drugiego lekarza" - mówiła Agata Grenda, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku, którą cieszył zbieg okoliczności iż konserwator Matthew C. Reiley okazał się studentem, który wyszedł spod skrzydeł mistrza Pityńskiego.
 
"Pomnik bardzo dobrze się trzyma" - mówił Andrzej Pityński, komendant Placówki Nr 123 Okręgu 2. SWAP w Nowym Jorku, który mistrzowskim okiem badał stan rzeźby od wewnątrz przez wycięty otwór w brzuchu konia i z zewnątrz. Podkreślał jak ważne są wyliczenia inżyniera, na podstawie których powstanie nowa armatura podtrzymująca rzeźbę, oraz jak istotnym jest zaklejenie specjalnym materiałem licznych szparek powstałych w powierzchni brązu, aby woda nie przedostawała się do wnętrza powodując korozję.
 
 

Inspekcja stanu wnętrza rzeźby przez wycięty otwór w brzuchu konia

Pityński chwalił walory artystyczne dzieła: "Co ciekawe, Ostrowski modelował w wosku, starą chińską metodą zwaną odlewem brązu na wosk tracony, stąd rzeźba pełna jest dynamizmu i detali". Zwracał uwagę na rozwiane bujne włosy króla, wyrazistość jego twarzy, zdobienia na królewskiej pelerynie i wspaniale surową fakturę obszernego czapraku okrywającego konia. "Ten pomnik jest drapieżny" - z podziwem mówił Pityński. 


 
Mistrz Andrzej Pityński chwalił walory artystyczne dzieła Ostrowskiego
 
Ten największy polski symbol w Nowym Jorku usytuowany jest w bajecznym miejscu w Central Parku. Jagiełło króluje po wschodniej stronie Stawu Żółwiowiego (Turtle Pond), na brzegach którego zółwie wylegają się na kamieniach w słońcu; często wizytujące tu czaple białe dystyngowanie kroczą po jego wodach; a dla ptaków stanowi on sanktuarium. Przez staw monument sąsiaduje z amfiteatrem szekspirowskim (Delacorte Theater), gdzie każdego lata nowojorski Public Theater wystawia dwie sztuki Szekspira dla publiczności za bilety darmowe. Nieopodal nowojorska artystyczna korona - Metropolitan Museum of Art, oraz Wielka Łąka (Great Lawn), miejsce licznych wielkich koncertów pod gołym niebem. Jak na króla przystało, Jagiełło ma pod ręką  zamek (Belvedere Castle).
 
Central Park odwiedza ok. 42 miliony ludzi rocznie, zatem wielu z nich napotyka na swojej drodze monument z napisami "King Jagiello" na przodzie i "Poland" po obu stronach, jednej z 29 rzeźb znajdujących się w Central Parku. 
 
"Dzięki tej renowacji nawiązaliśmy współpracę z Central Park Conservancy. Będziemy monitorować pracę nad pomnikiem. Jest to też dla nas dobry pretekst by naświetlać polską historię światu. Zamieściliśmy w Internecie krótki wywiad z konserwatorem i kilka tysięcy osób już go zobaczyło" - mówi Agata Grenda.
 
Zapytana o proces zdejmowania rzeźby z postumentu, Marie R. Warsh, dyrektor ds. Planowania Konserwacji Central Park Conservancy, relacjonowała, iż dźwig sprawnie i gładko przeniósł rzeźbę z cokołu na drewniane podstawy. Co natomiast zaskoczyło pracujących przy tej operacji to gniazdo szerszeni, które znajdowało się w koronie króla, które należało ostrożnie usunąć, z szacunkiem dla królewskiego domu insektów.
 
Patrząc z bliska na wspaniałą rzeźbę opartą na ziemi, której postaci, Jagiełło i jego koń, mają w sobie tyle życia, a koń jakby rwie się do powstania, wróciły do mnie nowojorskie chwile właśnie spod tego pomnika z początku lat 90. Miałam zaszczyt poznać ostatniego konsula II Rzeczypospolitej w Nowym Jorku, Kazimierza Krasickiego, który odsłaniał pomnik Jagiełły w 1945 r., i jego żonę Jadwigę Krasicką. Po zakończeniu wojny konsul Krasicki zmuszony został oddać klucze do konsulatu komunistycznym gangsterom.
 
Za ponagleniem Krasickich odwiedziłam polskiego króla w Central Parku. Moje uczucia były silne, skotłowane, tęskne do kraju i rodziny, ale także głodne odkryć. Wydawało mi się to jednocześnie ziemskie i nieziemskie, że grunwaldzki pomnik stoi w oazie w epicentrum Nowego Jorku.
 
"Mój mąż płynął razem z pomnikiem Króla Jagiełły "Batorym" na Światową Wystawę w Nowym Jorku w 1939 roku" - mówi Jadwiga Krasicka, Sybiraczka, która uczęszczała do polskich szkół w Isfahanie, Persja, i w Libanie. "Co niedzielę chodziliśmy pod pomnik" - wspomina wzruszona.
 
Teofil Lachowicz z Pl. Nr 123 Okręgu 2. SWAP w Nowym Jorku przywołał uroczystą wizytę członków SWAP w 600. rocznicę bitwy pod Grunwaldem. 15 lipca 2010 r. weterańska delegacja uhonorowała Władysława II Jagiełło wieńcem, w składzie: Antoni Chrościelewski, komendant Okręgu 2. w Nowym Jorku; Jerzy Włodarczyk, wice komendant Okręgu 2. w Nowym Jorku; Michał Lasek, komendant Pl. 36 w Passaic, NJ; Sylwia Pełka z Pl. 123 Okręgu 2. w Nowym Jorku; Alex Storożyński z Pl. 123 Okręgu 2. w Nowym Jorku, w owym czasie dyrektor wykonawczy Fundacji Kościuszkowskiej; Anthony Domino, komendant Pl. 99 w Harrison, NJ. "Dwóch weteranów, Włodarczyka i Laska, już z nami nie ma" - mówi tkliwie redaktor "Weterana".


 
Hołd dla króla Władysława Jagiełły w 600-lecie zwycięstwa pod Grunwaldem. Stoją od lewej: Jerzy Włodarczyk, Antoni Chrościelewski, Alex Storożyński, Michał Lasek, Teofil Lachowicz. New York City, 15 lipca 2010 r.

Opowieściom dotyczącym historii pomnika Jagiełły i jego autora nie ma końca u Andrzeja Pityńskiego. Z pasją naświetla perypetie od samych początków, gdy pierwotna rzeźba Jagiełły wykonana przez Ostrowskiego w 1910 r. została przerobiona na kule podczas I wojny światowej. Druga wykonana przez niego w 1939 r. musiała przeleżeć gdzieś w garażu czas II wojny światowej by wreszcie dzięki życzliwym Polsce ludziom, jak m.in. burmistrz Nowego Jorku Fiorello Henry La Guardia, stanąć w 1945 r. w Central Parku. Pityński podkreśla chichot historii mówiąc, że zamówiony pomnik grunwaldzki Antoniego Wiwulskiego w Polsce został zniszczony przez Niemców w II wojnie światowej, natomiast pomnik grunwaldzki, który Ostrowski wykonał z własnej inicjatywy, nie na zamówienie, przetrwał do dziś w Nowym Jorku. 
 
Teraz gdy granitowy postument świeci pustką, brakuje imponująco eleganckiego pomnika konnego Jagiełły, ze skrzyżowanymi mieczami ponad głową, z męstwem wpisanym w twarzy. Na pytanie, jak długo będzie żył Jagiełło w parku, Matthew C. Reiley zapewnia: "Będzie żył dłużej niż my tu wszyscy razem wzięci". 

Katarzyna Buczkowska
Fot. Teofil Lachowicz
 

KLIKNIJ NA ZDJĘCIE, ABY UZYSKAĆ POWIĘKSZENIE
 

Powrót do archiwum wydarzeń

... email:
info@pava-swap.org
Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce
All Rights Reserved