Powstanie
Warszawskie celebrowane zadumą i uniesieniem
Obecność weteranów z etosem
waleczności w sercu, dokumentalna moc powstańczych kronik filmowych i fotografii,
i młodzi ludzie o harcie ducha, którzy upamiętnili powstańców w sposób
twórczy i przemyślany, uczyniły 70. rocznicę Powstania Warszawskiego rzeczą
wyjątkową.
W pierwszą sierpniową niedzielę,
3 VIII 2014 r., Polacy w Nowym Jorku uczcili pamięć o powstańcach swoją
obecnością na wydarzeniach trwających od południa aż po zachód słońca,
które były rezultatem współpracy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej
Okręgu 2 w Ameryce, nowojorskiego oddziału Pangea Network i Polskiego Domu
Narodowego na Greenpoincie.
Kaskadę uroczystości rozpoczęła
msza święta w intencji powstańców w Kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika
na Manhattanie. W kazaniu o. proboszcz Tadeusz Lizińczyk podkreślił, że
powstańców, którzy podjęli nierówną walkę, "kierowała walka o narodową
godność" i że dziś każdy z nas jest powołany by być człowiekiem sumienia,
wrażliwym na współczesne zagrożenia i wystrzegającym się własnej pychy.
Proboszcz podziękował za obecność wszystkim pamiętającym o polskich żołnierzach;
weteranom; konsul generalnej Ewy Junczyk-Ziomeckiej, której rodzina walczyła
w powstaniu; a harcerzom i ich opiekunom za czynny udział we mszy. Harcerze
razem z weteranami niosącymi weterański sztandar i flagi, polską i amerykańską,
tworząc mundurową zbiorowość symbolizującą ojczyznę, poprowadzili wiernych
ku kolejnym ogniwom niedzielnej uroczystości.
W Domu Weterana na Manhattanie,
siedzibie głównej SWAP, historyk Teofil Lachowicz zaprosił licznie przybyłych
do obejrzenia wystawy zdjęć dokumentalnych Jerzego Tomaszewskiego oraz
kronik filmowych z powstania, które oddają dramat 63 dni. Kroniki kręcone
przez niezłomnych filmowców AK unaoczniały waleczność powstańców podczas
ostrzeliwań artyleryjskich i bombardowania miasta, i druzgocące sceny,
w których bohaterowie oddawali siebie polskiej ziemi. Historycznie cenne
fotografie Jerzego Tomaszewskiego siłą zatrzymanego kadru przedstawiały
Polaków nieustępliwie broniących swoich redut, by nie dać wydrzeć niepodległego
życia.
Uczestniczka powstania 95-letnia
Janina Zadrożna, łączniczka o pseudonimie "Ina", opowiadała widowni, że
przeżyła powstanie od początku do końca i do dziś pewne obrazy stają jej
przed oczami. Poruszająco mówiła o zrywie i grozie tych dni. Oblegana pytaniami,
składała autografy na kartach miesięcznika "Weteran", którego lipcowe wydanie
każdy dostał w prezencie. Wzruszona, żartowała, że czuje się jak gwiazda
hollywoodzka. Humor jej uwypuklał fakt, że przyszło jej przeżyć dramat
jakiego fabularna rola nie odegra.
Jan Kozakiewicz, mechanik
rajdowy, który przybył do Domu Weterana z Montclair, NJ, poruszony archiwalnymi
materiałami i wypowiedzią Janiny Zadrożnej, dzielił się wrażeniami: "Heroizm
pełny! To była siła odśrodkowa zbudowana na pełni ducha kultywowanego przez
długie lata. To tradycja oręża polskiego."
Celebracje przeniosły się
pod otwarte niebo na Greenpoincie. Na bocznej elewacji Polskiego Domu Narodowego
czekał na swoje oficjalne narodziny fresk uliczny upamiętniający powstańców
wykonany przez Rafała Pisarczyka, artystę z Nowego Jorku. Na odgrodzonej
od ruchu samochodowego ulicy schodziły się setki widzów; przedstawiciele
mediów; członkowie Legionu Amerykańskiego; dzieci powiewały polskimi chorągiewkami;
a motocykliści z klubu Unknown Bikers MC w motocyklowych ubiorach, zeskoczyli
ze swoich chromowych koni, niczym zmotoryzowani husarze, by również uczestniczyć.
Powietrze elektryzowało intensywnym oczekiwaniem.
Na rozpoczęcie uroczystości
o godz. 17:00, zza ołowianych chmur ponad muralem symbolicznie wyszło słońce.
Marek Chrościelewski, menedżer Polskiego Domu Narodowego i klubu "Warsaw",
ciepło przywitał wszystkich i podkreślił, że mural jest pierwszym memoriałem
Powstania Warszawskiego w USA i jakże adekwatnie umieszczony na ścianie
Polskiego Domu Narodowego, który został zbudowany też przez ducha patriotyzmu
ciężko pracujących polskich imigrantów.
Główny inicjator powstańczego
muralu, Grzegorz Fryc, wiceprezes Pangea Network, z płomiennym patriotyzmem
mówił o powinności młodych ludzi wobec pokolenia powstańców: "Jesteśmy
ambasadorami polskiej kultury". A mural, będący sztuką uliczną, według
niego, w sposób stosowny do naszych czasów i bezpośredni przemówi do szerszej
międzynarodowej społeczności.
Patrząc na eleganckie i
entuzjastyczne przyjęcie jego powstańczego malowidła, Rafał Pisarczyk powiedział,
że otwarcie przeszło jego wszelkie oczekiwania. "Myślałem, że trochę osób
przyjdzie, by zobaczyć
" - skromnie mówił wzruszony artysta do tłumu.
Konsul generalna Ewa Junczyk-Ziomecka
wyraziła podziw dla starań młodego pokolenia, które uwieczniło poświęcenie
powstańców i poprzez swoją nieobojętność wykazało twórczą inicjatywę.
"Dziś pamiętamy powstanie,
które długo było zapomniane" - mówił poseł stanowy Joseph R. Lentol. -
Niezależnie od ciężaru opresji, ludzie powstali."
Rita Cosby, amerykańska
dziennikarka trzykrotnie nagrodzona Emmy, autorka książki o swoim ojcu
polskim powstańcu "Quiet Hero. Secrets from My Father's Past" (Cichy bohater.
Tajemnica przeszłości mojego ojca) z radością i wzruszeniem wyraziła wdzięczność
za to, że twarz jej młodocianego ojca Ryszarda Kossobudzkiego znalazła
się na malowidle, obok jego przyjaciela nastoletniego Juliana Kulskiego
i najmłodszego 12-letniego powstańca. Wszystkich powstańców określiła "klejnotami
historii".
Ponownie, dystyngowaną gracją
ujęła słuchaczy Janina Zadrożna, mówiąc, że w powstaniu Polacy wykazali
szlachetność serca. Mimo, że było to ciężkie przeżycie, było konieczne
jako odwet za okrucieństwo Niemiec. Słowa modlitewne ks. Marka Sobczaka
odnosiły się właśnie do umiejętności przeciwstawiania się przemocy.
Nasz hymn narodowy zaśpiewany
przez znaną Polonii śpiewaczkę operową Małgorzatę Kellis brzmiał szczególnie
wymownie na tle fresku, który czynił pamięć historyczną żywą. Tomaczek
Bednarek, nagrodzony piosenkarz, autor tekstów i producent, wykonał amerykański
hymn, którym donośnie zaanonsował nowy polski akcent uliczny w wieloetnicznej
dzielnicy.
Przy pochodniach i odgłosie
syren, z wartą salutujących weteranów i harcerzy, Janina Zadrożna, uczestniczka
Powstania Warszawskiego, i Antoni Chrościelewski, weteran bitwy pod Monte
Cassino i komendant Okręgu 2 SWAP, razem przecięli symboliczną wstęgę oficjalnie
odsłaniając mural do wspólnego podziwiania. "Czym dalsza data, tym powstanie
wydaje się mieć większe znaczenie. Jestem dumny z dzisiejszego dnia" -
powiedział gość honorowy Antoni Chrościelewski.
Komendant Legionu Amerykańskiego,
placówki znajdującej się na Greenpoincie, Richard Kenney mówił o wsparciu
dla polskich weteranów: "Przyszliśmy tu, by okazać szacunek towarzyszom
broni - polskim żołnierzom i ludności cywilnej, która podczas powstania
walczyła o ideały. Nauczanie młodzieży historii, jak to czyni greenpoincki
mural, jest koniecznością".
Kolejnym aktem uroczystości
w Domu Narodowym, była projekcja filmu Ireneusza Dobrowolskiego "Sierpniowe
niebo. 63 dni chwały". Poetycki film łączący zdjęcia archiwalne i fabułę
dedykowany jest dzieciom powstania. Przed filmem scenę muzycznie zapalił
trochę na rockowo trochę na lirycznie Tomaczek Bednarek, który z gitarą
w ręku śpiewał swoje kompozycje, m.in. "Warsaw Nights". Natomiast dla historycznie
wnikliwych w holu Domu Narodowego znajdowała się wystawa o Powstaniu Warszawskim
przygotowana przez harcerzy.
Po zachodzie słońca mural
prezentował się równie znakomicie. Dobra kompozycja, konkretne powstańcze
twarze, warszawska syrenka, powstańcy na czołgu, w tle sugestywne cienie
ruin miasta i wyrazisty napis Warsaw Uprising 1944, intryguje przypadkowego
przechodnia. Inicjator projektu Grzegorz Fryc radował się, że mural jest
tak dostępny oraz że dzięki audycji radiowej stacji WABC, w której rozmawiał
o powstańczym fresku z Ritą Cosby, w piątek 1 sierpnia br., miliony słuchaczy
w USA dowiedzieli się o Powstaniu Warszawskim.
Podniosła atmosfera niedzielnych
wydarzeń prowokowała dyskusje dotyczące obecnej Polski. Pamięć o bohaterach
powstania zobowiązuje do dbania o dorobek polskiego narodu - kulturalny,
gospodarczy i duchowy.
Grzegorz Fryc zapytany, skąd
pochodzi jego zapał do polskiej historii i promocji kultury polskiej odpowiedział
"To się rodzi w sercu. Szacunek dla własnego narodu i uznanie szacunku
innych do własnych narodów. Uwielbiam czytać o historii Polaków na świecie
- i dodał z uśmiechem - Ja chyba w poprzednim życiu byłem powstańcem".
Tekst: Katarzyna Buczkowska
Zdjęcia: Katarzyna Buczkowska,Teofil
Lachowicz
KLIKNIJ
NA ZDJĘCIE, ABY UZYSKAĆ POWIĘKSZENIE
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Powrót do archiwum
wydarzeń
|